W środę pojechaliśmy po raz pierwszy do http://www.aac.pl/
w Kwidzynie, w ramach dalszego wspomagania rozwoju naszego dziecka, w
tym roku głównie stawiamy na rozwój mowy, ponieważ Martyna ma 3,5 roku i
nie mówi. Pierwsza wizyta to spotkanie, które trwało 2 godziny i była
na tym spotkaniu pani psycholog oraz logopeda, udaliśmy się tam ponieważ
uczą tam komunikacji alternatywnej i skoro Martyna nie chce mówić to
może zechce pokazywać gesty które będą zrozumiałe dla wszystkich. Piszę o
tym ponieważ po raz pierwszy spotkałem się z zainteresowaniem ze strony
rehabilitantów odniosłem wrażenie, że zależy im na pracy i znają się na
tym co robią. Finał pierwszego spotkania jest taki, że musimy go
powtórzyć ponieważ Martyna nie współpracowała, jednak uświadomiono mi
coś o czym w głębi serca wiedziałem. Martyna jest TYRANEM syndrom
dziecka wychowywanego z nadopiekuńczością u których zdarza się, że mowa
się słabiej rozwija, a z tego powodu że płaczem i krzykiem osiągnie
swoje cele i nie musi rozwijać mowy bo poco. Od dwóch dni w domu tylko
ryk i płacz bo rodzice zaczęli więcej wymagać ..... masz dziecko chore na epilepsje w rodzinie i od chwili diagnozy taki dzieciak ma szczególna pozycję w rodzinie, więcej może lub mniej się wymaga. Choć zdawałem sobie z tego sprawę nie potrafiłem zapewnić normalności w wychowaniu mojego dziecka. Cóż zaczynamy korekty o wynikach będę informował w kolejnych postach.